Z życia regresera – zawód rodzica a nasze życie

Z życia regresera – zawód rodzica a nasze życie

posted in: Blog | 0

Bycie regreserem często kojarzy mi się z pracą detektywa. Każda osoba, która przychodzi na sesję regresingu chce się pozbyć swoich problemów. Jeśli wcześniej miała do czynienia z regresingiem lub była na warsztatach regresingu – to wie już trochę więcej i chce się pozbyć jakiś swoich problematycznych przekonań na konkretny temat. Zwykle jednak pracę trzeba zacząć od tego, że szuka się przekonań stanowiących źródło aktualnych problemów. A szuka się tych przekonań w dzieciństwie, w domu rodzinnym. Moi klienci często są zadziwieni, że nie zauważali podobieństw pomiędzy swoim życiem a życiem rodziców, pomiędzy swoimi przekonaniami a przekonaniami swoich rodziców…..

O jakie podobieństwa chodzi?  Najłatwiej pokazać to na przykładzie;-) :

Weźmy np. pana, który ma problem z tym, że się ciągle wszystkiego obawia: obawia się nowych sytuacji, obawia się poznawać nowych ludzi, boi się czy dobrze wykonuje swoją pracę,  obawia się wyjechać na wakacje… Dodatkowo gdy już dochodzi do konkretnych sytuacji to faktycznie ciągle coś jest nie tak: a to został skrytykowany, a to coś się nie udało, a to były problemy….. Ten dodatek to już jest efekt lęków/obaw – czyli następstwo jego myśli: Boi się, ciągle o tym myśli – to sobie to przyciąga i kreuje. Ale skąd te obawy i lęki? Skąd to patrzenie na każdą sytuację przez pryzmat potencjalnych problemów i nieszczęść?

Zapytałam tego pana czym się zawodowo zajmują jego rodzice….

Zgadnijcie jaka była odpowiedź 😉

Jedno z rodziców prowadzi….firmę ubezpieczeniową 😉

jakie patrzenie zostało zatem zakodowane w tym człowieku? W każdej sytuacji szukać powodów do obaw…. Dla agenta ubezpieczeniowego to normalne patrzenie – bo w każdej sytuacji widzi potencjał do sprzedania polisy ubezpieczeniowej. Jedziesz na wycieczkę – uważaj bo cię okradną, zaczynasz nową pracę – możesz mieć w niej wypadek, kupujesz mieszkanie – żeby Cię tylko sąsiedzi nie zalali itd itp. Zatem każde potencjalne zagrożenie jakie widzi jest dla agenta potencjalnym zarobkiem. Ale patrząc z perspektywy młodego człowieka wchodzącego w życie takie wyszukiwanie zagrożeń jest niestety mocno ograniczające… Pan o którym mowa zrobił wielkie oczy gdy mu tę zależność pokazałam, ale sesja jaką zrobiliśmy później – była bardzo konkretna i wiele mu w głowie posprzątała 😉 Teraz pracuje nad poczuciem bezpieczeństwa i wyszukiwaniem w każdej sytuacji pozytywów i ciekawych szans zamiast dotychczasowego szukania zagrożeń 😉

Sposób pracy rodziców przekłada się na to jak dzieci podchodzą do tematu pracy i do swoich późniejszych możliwości zawodowych. W przypadku każdego zawodu można znaleźć pozytywne przekonania i takie, które mogą w późniejszym życiu przeszkadzać. Jako regreser szukam zwykle tych przeszkadzających – tych do uzdrowienia. Chodzi o proste sprawy jak to, że jeśli rodzice pracują na etacie to dzieci będą miały raczej tendencję do tego by pracować na etacie i będą się obawiały prowadzenia własnych interesów, i odwrotnie – jeśli rodzice prowadzą firmę – dzieci będą miały łatwość działania na własną rękę a mogą się czuć ograniczane w pracy na etacie. Przy każdym zawodzie będą inne tematy do uzdrowienia.

Dzieci nauczycieli mogą mieć następujące przekonania/problemy:

  • szukanie potwierdzenia swojej wartości w ocenach innych ludzi (nauczyciel/rodzic ciągle ocenia),
  • bycie bardzo krytycznym w stosunku do samego siebie (trzeba być najlepszym),
  • wątpienie w swoje zdolności/umiejętności i ciągłe szukanie ich potwierdzenia w ocenach innych ludzi,
  • łatwość wykonywania zadań zleconych ale trudność w byciu kreatywnym (nauczyciel/rodzic zwykle wydaje rozkazy),
  • działanie po otrzymaniu zgody na działanie od innych, zatem kłopot ze spontanicznością i swobodą działania,
  • przekonanie, że na uczucie trzeba sobie zasłużyć/zapracować (nauczyciel/rodzic chwalił gdy cos dobrze zostało zrobione),
  • przekonanie, że miłość okazuje się tylko poprzez robienie tego co druga osoba od nas chce.

To są przykładowe przekonania/problemy z jakimi może się mierzyć dziecko nauczyciela – ale oczywiście nie musi – to zależy od tego jakim nauczycielem jest/był rodzic .

A co z dziećmi np. urzędników pracujących w budżetówce? Czego one się nasłuchały od rodziców i czego się nauczyły w kontekście pracy zawodowej i dorosłego życia?

Dzieci urzędników mogą mieć następujące przekonania:

  • trzeba ślepo wykonywać rozkazy bo samowolka kończy się karą,
  • zawsze mamy nad sobą kogoś kto ma władze nad nami a co za tym idzie,
  • przekonanie, że nie dam rady sam czegoś zrobić – zawsze musi być ktoś „nade mną”,
  • mogę działać tylko w wyznaczonych granicach – to co jest poza granicami jest niebezpieczne,
  • nie mam wpływu na to ile zarabiam i zwykle zarabiam mało,
  • nasze życie jest ograniczane przez wszelkie możliwe przepisy, które są dla nas uciążliwe,
  • spontaniczność jest niebezpieczna,
  • oryginalność jest niebezpieczna lub wysoce nie-wskazana,
  • trzeba mieć znajomości by cokolwiek załatwić,
  • zmiana pracy jest bardzo dużym problemem,
  • praca na własny rachunek nie mieści się w głowie….

Oczywiście to nie jedyne przekonania jakie mogą mieć dzieci rodziców z tych zawodów. Nie oznacza to też że je MUSZĄ mieć – to są tylko przykłady. Nie oznacza to również, że mamy od rodziców tylko złe i problematyczne przekonania. Pokazałam tutaj przykłady takich przekonań, które warto uzdrawiać i zmieniać by mieć pełną swobodę działania we wszystkich aspektach swojego życia.

Jeśli więc borykacie się z jakimiś problemami zawodowymi to zastanówcie się czego na temat pracy zawodowej dowiedzieliście się, nauczyliście się od swoich rodziców. Zamiast się np. wściekać na szefa, że nie chce dać podwyżki – warto uzdrowić i pozmieniać własne przekonania na temat wysokości zarobków jakie mogliśmy wziąć od któregoś z rodziców 😉

Wszystkich, którzy chcą pozmieniać swoje wzorce i przekonania zapraszam na sesje regresingu!

 

Zdjęcie na stronie by Karolina Grabowska from Pixabay